Podróże wydobywające piękno kobiet
Młoda, piękna, wysportowana, kobieta mająca na koncie wiele tytułów konkursów piękności, w tym ten najważniejszy tytuł – Miss Polonia. Na co dzień wspiera kobiety i inspiruje ich do aktywnego i zdrowego trybu życia. Razem ze swoimi obserwatorkami tworzy społeczność kobiet zwiedzając świat w sportowym duchu. Posiadaczka własnego zapachu niczym JLo ma jeszcze wiele marzeń do spełnienia. Dzisiaj podzieli się z nami jakie były jej marzenia i czy szczęśliwa jest z miejsca w którym jest teraz. Jedyna i niepowtarzalna- Agata Biernat.
Jak zrodził się pomysł organizacji sportowych campów? Co skłoniło Cię do zaangażowania się w tę dziedzinę?
Pomysł powstał naturalnie. Kocham sport od dziecka. Wychowałam się na obozach i koloniach. Później także jeździłam na obozy, ale już w roli instruktora tańca. Codziennie, długie godziny trenowałam grupy kobiet w szkole pole dance. Bardzo miło wspominam tamten okres. Po czasie zaczęło brakować mi sportowej energii grupy. Pomyślałam więc, że zorganizuje moim instagramowym dziewczynom imprezę na którą sama chciałabym pojechać. Tak oto powstał Agata Biernat Camp.
W jaki sposób sportowe campy różnią się od innych podobnych wydarzeń? Jakie unikalne doświadczenia oferują?
Dosyć unikalne było jeżdżenie autokarem. Kto w dorosłym życiu wsiada w autokar na prawie 30 godzin i jedzie z grupą nieznanych sobie osób na obóz sportowy? Taki sposób podróżowania przywołuje u mnie wspomnienia z młodych lat jako, że na koloniach spędziłam całe swoje młodzieńcze życie. Jeździmy w różne piękne miejsca, uprawiamy dużo sportu. Mamy dwa treningi dziennie- poranny i wieczorny. Zwiedzamy, dużo rozmawiamy, organizujemy sesje zdjęciowe. Chciałabym pokazać dziewczynom czym na co dzień się zajmuję i jak od kulis wygląda praca modelki. Dziewczyny wcielają się więc w role modelek i przywożą najpiękniejsze pamiątki z wakacji, czyli zdjęcia. To nie jest tylko sportowa impreza. Staram się pokazać, że nie musimy być niewolnikami sportu, że można dobrze jeść, można napić się drinka wieczorem, tylko przy odpowiedniej ilości aktywności. Ponadto campy organizowane są za granicą w różnych miejscach. Oprócz Albanii byłyśmy także w Grecji, na Malediwach. Będziemy także na Zanzibarze, Sir Lance, więc zaczynamy latać po świecie.
Jakie są Twoje największe marzenia i cele związane zarówno z karierą w modelingu jak i działalnością organizowania campów sportowych?
Weszłam na nowy etap, bo działam na swoich zasadach. Od 2 lat prowadzę moją pierwszą poważną działalność, agencję reklamową. Coraz rzadziej startuję w castingach czy występuję w zewnętrznych sesjach zdjęciowych. Zamiast tego współpracuję z wybitnymi artystami, fotografami, i razem realizujemy kampanie dla różnych marek. Możliwość tworzenia scenariuszy daje nam dużo radości i swobody. Jeśli chodzi o Kampy- one również się rozwijają, bo pojawia się coraz więcej nowych kierunków. Co do mojego zapachu to często mi się zdarza podczas pobytu na lotniskach patrzeć na te piękne wystawy perfum i marzyć, by “Miss B” stanęła pewnego dnia pośród marek typu Tom Ford, Prada czy Dior.
Czym chciałabyś zainspirować młodych ludzi, którzy marzą o osiągnięciu sukcesu w różnych dziedzinach?
Przede wszystkim chcę im powiedzieć, że wszystko się da zrobić. Muszą chcieć, mieć pomysł, muszą być konsekwentni, nie zrażać się niepowodzeniami, bo one zawsze wydarzają się po drodze. Co więcej muszą pracować nad swoimi celami wytrwale. Oczywiście, by odnieść sukces potrzeba czasu, ale jeśli jest w Tobie przekonanie o tym, że to co robisz, robisz naprawdę dobrze i dedykujesz temu swoje serce to na pewno się uda i Twoja praca zaowocuje.
Co każda kobieta może zrobić żeby na co dzień wspierać inne kobiety?
Bądźmy dla siebie miłe i to już będzie duży krok. Dobro wraca. Energia, którą oddajemy, zawsze do nas wraca ze zdwojoną siłą, więc bądźmy dla siebie dobrzy. Pamiętajmy, że kobiety to także nasze mamy, siostry, przyjaciółki, więc nawet najmniejsza pomoc czy wsparcie, w postaci krótkiego telefonu żeby porozmawiać, wysłuchać co u nich, zaoferować pomoc. Zabranie swojej mamy na weekend w góry, żeby odpoczęła czy zrelaksowała się, czy przypilnowanie, żeby zrobiła wszystkie badania to również wyraz troski i miłości.
O czym marzyła mała Agatka i czy dziś patrząc na Ciebie jest dumna z tego jaką osobą się stajesz?
Jestem z siebie dumna, chociaż wiem, że ciężko się o tym mówi. Kulturowo jesteśmy bardzo skromni. Ciężko nam mówić o tym, co nam wychodzi, że się realizujemy, że jesteśmy dumni z siebie. Jako mała dziewczynka chciałam być miss świata. Pamiętam jak oglądałam finał miss świata w telewizji. Gdy zobaczyłam koronację to podeszłam do lustra i udawałam, że to ja jestem koronowana. Na początku chciałam być miss, potem chciałam być tancerką w Moulin Rouge. Bardzo chciałam tańczyć w najsłynniejszym kabarecie świata, mocno w to wierzyłam. W związku z tym chodziłam do klasy francuskiej, bo przygotowywałam się do roli, która na mnie czekała. Teraz myślę, że chyba wymarzyłam sobie moje życie.
Twoje życie znacząco się zmieniło, kiedy weszłaś do świata Miss, z jakimi oczekiwaniami musiałaś się zmierzyć, jakim i czyim oczekiwaniom sprostać?
Gdy wygrałam konkurs w wieku 26 lat, wydawało mi się, że jestem dojrzała i gotowa. Jednak po wygranej w pierwszej kolejności zderzyłam się z hejtem, wieloma nieprzychylnymi wiadomościami, komentarzami, z publikacjami w Internecie. Było to zderzenie dwóch światów. Przeprowadziłam się, zmieniłam środowisko i działalność. Doświadczenie to bardzo wiele mnie nauczyło i myślę, że w dużym stopniu ukształtowało jako dorosłą kobietę. Polecam wszystkim dziewczynom, żeby spróbowały swoich sił, bo sam udział w zgrupowaniu już wiele uczy.
Konkursy piękności podobnie jak social media faworyzują pewien jasno określony kanon piękności przez co wiele dziewczyn zmaga się z niskim poczuciem własnej wartości, zaburzeniami odżywienia, jak w natłoku perfekcyjnych ciał i twarzy nadal czuć się wartościową i piękną w swojej często niedoskonałej skórze?
Wiem, że konkursy piękności odchodzą już od utartych kanonów piękna i kandydatka do tytułu Miss już nie musi mieć odpowiedniego wzrostu i wymiarów. Wszyscy organizatorzy chcą pokazać, że dla każdej dziewczyny znajdzie się tam miejsce. Nawet na finale Miss Świata nie ma już typowego wyjścia w strojach kąpielowych, po to by to ciało nie było oceniane w pierwszej kolejności. Powiedziałabym, że social media są większym problemem, bo żyjemy w świecie filtrów. Przeraża mnie ilość poprawianych zdjęć, aplikacji do retuszu. Trzeba być świadomym tego, że obserwowana przez nas osoba na social mediach publikuje jedynie wyselekcjonowane momenty swojego życia, a wszystkie jej zdjęcia są rodzajem kreacji.
Jesteś inspiracją dla wielu kobiet poprzez swój aktywny i zdrowy tryb życia, jakie nawyki są dla Ciebie kluczowe w wejściu na ścieżkę prowadząca do zdrowego i dobrego samopoczucia?
U mnie na pierwszym miejscu jest aktywność. Teraz jestem na takim etapie, że robię około 5 treningów w tygodniu. To sprawia, że mam dużo energii na cały dzień, dobrze się czuję. To także staram się przekazać moim odbiorcom, że sport to nie jest narzędzie tylko do tego, żeby dobrze wyglądało nasze ciało, ale jest narzędziem, żebyśmy my się dobrze czuły, żebyśmy mieli więcej energii, żebyśmy byli pogodni, zdrowsi. Jednak nie jest miłość od pierwszego wejrzenia. To nie wygląda tak, że pierwszy raz pójdziemy biegać i od razu pokochamy bieganie. Sportu trzeba się nauczyć i dać sobie trochę czasu. Czasem trzeba zacisnąć zęby i pójść na trening nawet jak nam się nie chce, aktywność musi wejść w nawyk. Musimy go polubić, a żeby polubić musimy zobaczyć pierwsze efekty. Staram się też znajdować czas na relaks. Istotne jest także, by otaczać się dobrymi ludźmi, by dzielić się pozytywną energią.
Szczęście to dla mnie….
Szczęście to dla mnie rodzina, zdrowie i niezależność.
Karolina Kołatkowska
IG: @biernatagata