Ludzie, których spotykam, dają mi energię do pracy
Fotografka gwiazd, autorka i producentka sesji do magazynów mody. Pokazywanie emocji na zdjęciach jest jej atutem. W wywiadzie zdradza kulisy swojej pracy, mówi kogo najchętniej fotografuje i jaki ma stosunek do używania filtrów w mediach społecznościowych.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z fotografowaniem?
W wieku 11 lat dostałam pierwszy aparat od mojego starszego brata. Jurek był weterynarzem, robił zdjęcia zwierzętom i zaraził mnie tą pasją. Zaczęłam wtedy fotografować wszystko, co znajdowało się dookoła mnie – kwiaty, rodzinę, zwierzęta. Bardzo cieszyło mnie fotografowanie. Kilka lat później kupiłam już kolejny aparat.
Ale nie zdecydowałaś się od razu zostać fotografem…
Zgadza się. Poszłam na studia prawnicze, choć z perspektywy czasu wiem, że to nie był najlepszy pomysł. Rzuciłam je, zanim je skończyłam. Później długo pracowałam w korporacji, gdzie zajmowałam się sprzedażą powierzchni reklamowej. Dopiero 11 lat temu zdecydowałam się zostać fotografem na pełen etat.
A jaka była Twoja pierwsza praca jako fotografa?
Moim pierwszym zleceniem było robienie zdjęć świateł na scenie. To były techniczne zdjęcia świateł ledowych dla firmy zajmującej się budowaniem scen. Firma postawiła scenę, ja musiałam tę scenę ze światem obfotografować. Pierwszą informację, jaką dostałam było, żeby na zdjęciach nie było widać migających diod.
Ale sam model też nie był zbyt wdzięczny…
To prawda, to był trudny model, ale uważam, że na takich fuchach można się wiele nauczyć. Oczywiście przyjemniejsze jest robienie zdjęć ludziom – może nie łatwiejsze, ale przyjemniejsze, dające więcej satysfakcji.
A co na co dzień daje ci satysfakcję?
Moja praca i osoby, którymi się otaczam. Rodzina, przyjaciele, współpracownicy. Ludzie, których spotykam, dają mi energię do pracy, wyzwalają we mnie emocje, napędzają, nakręcają. Za to kocham swoją pracę, bo codziennie mogę poznawać nowych ludzi.
[…]
Czytaj więcej w marcowym wydaniu Magazynu Liderzy